Recenzja Harley Davidson LiveWire - elektryzujący weteran

Harley Davidson LiveWire widok z boku
Harley Davidson LiveWire widok z boku
1574 ocen

Harley Davidson LiveWire to krok w przyszłość dla legendarnej marki. Tradycja spotyka nowoczesność w tej elektrycznej bestii. Oferuje dynamiczne przyspieszenie i cichą pracę silnika, zachowując charakterystyczny design dla Harleya. To prawdziwy game changer w świecie motocykli.

Reklama

Logo autobaza

Sprawdź historię pojazdu

Harley Davidson LiveWire to prawdziwy przełom w historii jednej z najbardziej ikonicznych marek motocyklowych. Jego nowoczesny, elektryczny silnik nie tylko zapewnia imponujące przyspieszenie, ale też zachowuje to, co w Harleyach najlepsze – doskonały design i jakość wykonania.

Kiedy pierwszy raz usłyszysz o elektrycznym Harleyu, może to brzmieć jak oksymoron. Ale LiveWire to dowód na to, że Harley Davidson potrafi się dostosować do nowych czasów, jednocześnie pozostając wiernym swoim korzeniom.

Podczas jazdy LiveWire zaskakuje cisza. Brak tradycyjnego ryku silnika może być dla wielu zaskoczeniem, ale daje to nowe, ciekawe doświadczenie z jazdy. W zamian otrzymujemy błyskawiczne przyspieszenie, które jest jednym z największych atutów tego modelu. Silnik elektryczny dostarcza moc praktycznie od razu, co sprawia, że jazda jest niezwykle dynamiczna.

Pod względem designu, LiveWire nie odbiega znacząco od tradycyjnych modeli marki. Ma charakterystyczny, agresywny wygląd, który przyciąga wzrok. Zachowane zostały klasyczne elementy, które kojarzymy z Harley Davidson, ale dodano też nowoczesne akcenty, podkreślające unikalny charakter tego modelu.

Silnik elektryczny z czym to się je?

Silnik w motocyklu elektrycznym to coś zupełnie innego niż mieliśmy dotychczas okazję testować. Cała moc jest dostępna od samego początku nie musicie czekać aż wkręci się na obroty po prostu od zera do ogranicznika, który w tym przypadku jest ustawiony na 180 km/h macie do dyspozycji pełen zakres.

Ciężko to opisać bo niezależnie czy macie zero i dopiero startuje cię czy macie już 80 km/h możecie przyśpieszyć z tą samą wartością. A od 0 do 100 ta wartość wynosi 2,7 sek.

Co prawda 116 Nm i 105 KM /x78 Kw na papierze nie robi wrażenia jednak w praktyce osiągi jakie daje ten elektryczny silnik są nie do pokonania przez żadną spalinówkę.

Ta moc i przyspieszenie nie przytłaczają, poradzą sobie z tym motocyklem nawet początkujący motocykliści, bo reakcja na gaz jest delikatna i dopiero srogie odkręcenie powoduje wyrwanie motocykla do przodu, także lekko operując prawą ręką spokojnie możecie wybrać H-D LiveWire jako pierwszy motocykl – o ile macie złotą kartę w banku.

Motocykl kosztuje nie mało w związku z produkcja w USA i nałożonymi na Stany Zjednoczone przez Europę cłami cena poszybowała do około 150 000 zł.

Bateria ładowanie i zasięg

To zdecydowanie najsłabszy aspekt tego motocykla, może nawet nie chodzi o sam motocykl, a o infrastrukturę jaką mamy dostępną w Polsce.

Szybkie ładowanie LiveWire

Okazuje się, że planując ten test i trasę z Warszawy do Łodzi nie uda wam się tego dokonać w ciągu jednego dnia, a to dlatego, że na trasie nie ma dostępnych szybkich ładowarek. Zwykłą ładowarką, które są dostępne będziecie ładować motocykl 20 km/h czyli do pełnego naładowania baterii będziecie potrzebować całej nocy.

Warto zwrócić uwagę na to, że tego typu ładowarki dają taki sam efekt ładowania jak zwykłe ładowanie z gniazdka domowego, a jeżeli jesteśmy przy tym to w zestawie dostajecie taką ładowarkę, którą możecie podłączyć LiveWire do gniazdka i końcówkę do motocykla. Tu pojawia się kolejny psikus, bo nawet jeżeli macie w przydomowym garażu dostępną siłę nie przyspieszy to ładowania motocykla bez odpowiedniej końcówki.

tylna lampa led HD livewire

Podłączyliśmy dostępną w zestawie ładowarkę właśnie do siły u kolegi w firmie, co się okazało prędkość ładowania była identyczna jak ze zwykłego gniazdka, a to przez brak odpowiedniego okablowania, także jest kilka aspektów na które musicie zwrócić uwagę ładujące Harleya Davidsona LiveWire.

Szybka ładowarka pozwoli wam na doładowanie motocykla w 40 min do poziomu 80% pojemności baterii cała bateria to nieco ponad godzinę ładowania.

Jaki mamy zasięg? Otóż jeżdżąc po mieście motocykl jest tak skonstruowany, że masę energii odzyskuje podczas hamowania. Czyli dojeżdżając do świateł puszczacie gaz i dosyć solidnie hamuje on silnikiem odzyskując energię – to powoduje przy odpowiedniej jeździe (i odpowiedniej ilości świateł) fakt że możecie doładować motocykl jadąc po mieście. Gorzej jest już niestety w trasie przez braki częstych hamowań silnikiem motocykl mocno traci na zasięgu, który w trasie wynosi około 140 kilometrów.

Zasięg w mieście wynosi ok 200 km.

Oczywiście wszystko zależy od tego jak odkręcacie manetkę gazu i wybranego trybu jazdy od trybach za chwilę.

Pełna inwigilacja – aplikacja HD

Za dodatkową opłatą macie dostępną aplikację na smartfon, przez którą możecie kontrolować w pewnym sensie swój motocykl. Podglądać gdzie jest aktualnie zaparkowany, dostaniecie informacje, czy nikt przy nim nie majstruje oraz jaka jest prędkość ładowania ile jeszcze czasu do pełnego naładowania baterii.

Tu właśnie pojawia się aspekt inwigilacji. Podłączyłem motocykl do wspomnianej wcześniej siły i poszliśmy zwiedzać fabrykę po chwili dostałem telefon od człowieka z Harley Davidson informującego mnie, że motocykl ładuje się ale nie jest to szybka ładowarka i że bym się nie zdziwił że po godzinie będę miał doładowany motocykl o 20 km zasięgu. Poinformował mnie też, że niedaleko w Malinowym bzyku znajduje się stacja szybkiego ładowania i żebym lepiej tam podjechał przy okazji na obiad i podładować, tak żebym mógł wrócić spokojnie do Warszawy.

Jak się jeździ elektrycznym motocyklem?

Jeśli jazda motocyklem kojarzy wam się z głośnymi wydechami i przegazówkami będziecie zawiedzeni. Jeśli z kolei jesteście fanami Star Treka czy Gwiezdnych wojen będziecie zachwyceni. Motocykl jest zupełnie bezgłośny, w momencie mocniejszego odkręcania manetki słychać jedynie świst – i to właśnie przypomina odgłos rodem z filmów sience fiction.

Komfort

Harley-Davidson-LiveWire pozycja za kierownicą

Jest znośny pozycja wygodna jak na nakedzie, czyli nogi w odpowiedniej odległości od kanapy, na kąt ugięcia nie będziecie musieli narzekać. Kanapa jest twarda ale nie da się wam zbytnio we znaki, bo będziecie musieli go ładować co mniej więcej 170 km. A samo ładowanie jak już wiecie potrwa minimum godzinę. Z tyłu mamy regulowane zawieszenie, co niestety w komforcie zbytnio nie pomaga, jest twardo zestrojony i tak ma być.

LiveWire - regulowane zawieszenie

Brak szybki oznacza duże pokłady powietrza uderzające prosto w was, ale to widać na pierwszy rzut oka.

Całość jest bardzo dobrze wykonana, wszystkie elementy są na najwyższym możliwym poziomie. Kanapa jest tak wyprofilowana, że przy wyższym prędkościach, dobrze jest się tyłkiem o nią zaprzeć i odkręcać dalej manetkę. Z tyłu miejsca jest raczej symbolicznie, zresztą zobaczcie sami.

Tylne siedzienie HD LiveWire

Tryby jazdy

Jak przyzwyczaiły nas nowoczesne sprzęty mamy i w tym H-D trochę elektroniki.

Mamy tryb Rain - do używania wyłącznie w deszczu, poza nim psuje motocykl, który zaczyna zachowywać się jak hulajnoga elektryczna a nie błyskawica osiągająca 2,7 sek. do setki.

Tryb Eco pomoże wam odzyskać jak największą ilość energii podczas hamowania – tu właśnie minimalizujecie zużywanie hamulcy, hamowanie silnikiem jest tak silne.

Sport, oczywiście nie mogło go zabraknąć, najbardziej agresywny. Należy korzystać rozważnie bo zasięg motocykla maleje w zastraszającym tempie.

Najbardziej zrównoważony tryb Road, to wyważenie mocy z hamowaniem silnika a tym samym odzyskiwaniem energii.

Podsumowanie

Harley-Davidson-LiveWire widok z przodu bok pomarańczowy

Motocykl bez wątpienia wyjątkowy i tą pozycją Harley Davidson uciekł i to daleko do przodu konkurencji. Jest, jeździ, robi niesamowite wrażenie, a o alternatywie na razie nic nie słychać. Polecam każdemu, jak tylko będziecie mieć okazję warto go wypróbować.

Podsumowując, Harley Davidson LiveWire to doskonała propozycja dla tych, którzy szukają nowoczesnego motocykla z tradycyjnym DNA. To połączenie tradycji z przyszłością, które zachwyci nie tylko fanów marki, ale każdego miłośnika dwóch kółek.

Sprawdź też nasze testy motocykli