Harley Davidson stanął wobec trudnego wyzwania ponieważ jego główną konkurencją przestali być inni producenci motocykli, a stali się użytkownicy smartfonów, smartwatchy, czy konsoli do gier. Męski świat z jakim kojarzy się ta marka powoli odchodzi w zapomnienie. Chociaż ostatni trend do hodowania przez mężczyzn brody mógłby odrobine wydłużyć „agonię”. Gdyby nie były to starannie wypucowane brody z salonów kosmetycznych…a
Spis treści
Harley Davidson Low Rider S: odwaga w zmieniającym się świecie motoryzacji
Świat się zmienia ale Harley Davidson nie pozostaje obojętny wobec tych zmian. Jedną z odpowiedzi na „nowe” jest nowy bad boy w stajni. Zapraszam na test pierwszego na naszych łamach motocykla marki Harley Davidson, proszę państwa przed wami recenzja Harley Davidson Low Rider S.
Harley zdawał się nie zauważać drogi ku swojemu upadkowi, tymczasem akcje firmy kwartał za kwartałem, za kwartałem spadały. W tym roku zrezygnował z pełniena swojej funkcji dotychczasowy prezes Matt Levatich, z firmą związany był od 1994 roku. Przed odejściem zdefiniował nowy plan ratunkowy o nazwie Więcej dróg do Harley Davidsona.
Plan zakłada wypuszczenie aż stu nowych motocykli w ciągu najbliższych 10 lat. (Oj coś czuje pracy nam w najbliższych latach nie ubędzie). Kontynuować go będzie Jochen Zeitz, który przejął dowodzenie nad marką. Trudno wyobrazić sobie trudniejszy czas, pandemia i zamknięcie w domach nie sprzyja zakupom motocykli. Ale to temat na inny artykuł, przejdźmy do recenzji Harley Davidson Low Rider S.
Nie tylko Low Rider S
Zauważmy, że zmiany pojawiły się już wcześniej, mogliśmy już zauważyć motocykl elektryczny HD Livewire, ciężkie enduro – Panamerica, zaczynamy od legendy, powiem wam, że po przejechaniu kilkuset kilometrów jestem dobrej myśli, bo ten ciężki krążownik prowadzi się genialnie!
Cofnijmy się trochę w czasie. Pierwszy HD Low Rider S pojawił się w 1977 roku i trwał nieprzerwanie na rynku do 2018. Marka zaproponowała fanom modelu dwu letnie wakacje i wróciła w 2020 r w jakże ładnej odsłonie. Motocykli Harley Davidson nie trzeba nikomy przedstawiać, każdy mały chłopiec o nich marzy. Zapraszam na test pierwszego w historii naszego portalu Harleya, przed wami odświeżony Low Rider S.
Łatka Harleya – hamuje i skręca
Uwaga motocykl naprawdę skręca i hamuje, patrząc na niego odchodzimy od chromów i skórzanych frędzli. Zapomnijcie o panach po 50tce z brzuszkiem.
Opony i felgi
Czerń w połączeniu z brązowymi aluminiowymi felgami naprawdę robi robotę. Widać marketing wziął sobie do serca stereotypy i Harley Davidson postanowił powalczyć o nową klientelę.
Wymiary i dane techniczne znajdziecie w katalogu motocykli.
Motocykl waży 308 kg z płynami, czyli największy potworek jaki miałem okazję testować. Mimo to nieźle hamuje. Co można powiedzieć o układzie hamulcowym dwie tarcze z przodu to coś czego brakowało wcześniej testowanemu Indian Scout. Hamulce naprawdę dają radę, ale tylko dzięki dobrze wykonanym przednim. Tylny hamulec praktycznie nie hamuje, także przyda wam się jedynie powoli dotaczając się pod światłami.
Kąt wyprzedzania główki ramy został zmniejszony do 28 stopni i to naprawdę czuć. Mimo swojej masy i wymiarów prowadzi się go genialnie. Nie wymaga to najmniejszego wysiłku lekko pchniecie kierownicę i Harley Davidson Low Rider S składa się w zakręty jak naked. Jestem pod wielkim wrażeniem właściwości jezdnych tej maszyny.
Sprawdźcie też test motocykla Harley Davidson Low Rider S na placu manewrowym.
Czarny Low Rider S - plus 10 do stylu
Opinia o Harley Low Rider S? Jest perfekcyjnie wykończony, jedyny słuszny kolor to czarny. Pasuje idealnie do odlewanych z aluminium ciemno-brązowych felg. Jak już jesteśmy przy kołach, to z przodu mamy duże 19 calowe koło, z tyłu natomiast 16 cali. A ten drugi kolor to Barracuda Silver ale naprawdę nie kupujcie w tym kolorze.
Mała owiewka w kolorze jakże by innym niż czarny nie chroni przed wiatrem ale stylu jej nie brakuje.
Komfort, czy zawieszenie Harleya daje radę?
Nie musicie być pokaźnego wzrostu, chociaż przydadzą się długie ręce.
Siedzenie mamy na wysokości 690 mm i pozycja za kierownicą jest jak nigdzie indziej. Motocykle sportowe charakteryzują się tym, że nogi mamy daleko pod tyłkiem. Duże choppery (i mały Indian Scout) nogi wyciągnięte daleko w przód. Harley Davidson Low Rider S to złoty środek. Nogi macie nieco z przodu ale nie są maksymalnie wyciągnięte, siedzi się zatem wygodnie i nie ma mowy o tym, żeby was nogi bolały. Gorzej z tyłkiem, kanapa jest wygodna ale zawieszenie jest twarde, są tego plusy i minusy, po dłuższej jeździe przy moim wzroście (190 cm) siedziałem wyprostowany, nie pochylony do przodu więc wszystkie nierówności dostajecie prosto w kręgosłup.
Plus takiego zawieszenia to wspominane dobre prowadzenie wchodzenie i wychodzenie z zakrętów.
Z tyłu mamy pojedynczy amortyzator typu monoshock, z przodu upsided own z amortyzatorami o średnicy 43 mm.
Kierownica wysoko
Ale od razu zaznaczę nie jest tak jakbyście wieszali firanki. Jest naprawdę ok. Kierownicę umieszczono na wspornikach, jak podaje producent ich wysokość wynosi 4 cale, czyli ok 10 centymetrów.
Zegary zupełnie nie widoczne
Prędkościomierz i obrotomierz są umieszczone centralnie przed wami, na zbiorniku paliwa i choć wyglądają obłędnie są kompletnie niewidoczne w trakcie jazdy. W zasadzie to nie ma z tym dramatu i tak interesuje nas tylko wskaźnik paliwa.
Ciekawostka odnośnie włączników kierunkowskazów macie lewy pod lewą ręką, a prawy pod prawą. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Z takich nowocześniejszych elementów kierunki samoistnie odpuszczają, także nie musicie zaprzątać tym sobie głowy. Działa to całkiem sprawnie.
Natomiast i tak weryfikowałem czy rzeczywiście się nie świecą, kwestia przyzwyczajenia i tutaj przydałoby się, żeby lampki od kierunków wyciągnać wyżej gdzieś przy kierownicy, bo niestety, żeby sprawdzić czy się wyłączyły musicie spojrzeć w dół na zegary i przestajecie patrzeć na drogę…
Osiągi 114 cali czyli 1800 cm3
A co do paliwa, Harley podaje, że spali on wam 5,6l/100km i od razu mówię, że nie jest to realny wynik. Powiedzieć o modelu Low Rider, że dysponuje mocnym silnikiem to nic nie powiedzieć. Silnik milwaukee eight ma 114 cali, czyli na nasze 1868 cm3. Odkręcenie manetki do którego zachęca Low Rider S powoduje wir w baku i na stację będziecie musieli zaglądać często.
Sprzęgło działa lekko biegi wchodzą precyzyjnie również luz jest łatwo znaleźć. Co do biegów warto dodać charakterystyczny dźwięk, zapięcie biegu to w Harley’u niczym wystrzał z karabinu.
A z pod świateł raczej ruszycie pierwsi, chociaż motocykl nie jest stworzony do wyścigów mamy tu potężny moment obrotowy 155 Nm także trzeba nie lada szlifierki, żeby wam odeszła spod świateł.
Jeszcze jedno zdanie odnośnie silnika. Te wibracje… Ciężko to opisać musicie spróbować, banan na twarzy murowany! Szybko się do nich przyzwyczajacie i znowu to uczucie, że żyjecie, to jest właśnie duch motocyklizmu (nadal nie wiem czy jest takie słowo) Jechać, odczuwać przyjemność, cieszyć się chwilą i dniem, to wszystko otrzymujecie gratis decydując się na zakup Harley Davidson Low Rider S.
Jeden mały minus to wydech, niestety ale normy emisji spalin są bezlitosne i nowy Low Rider S ze stokowym wydechem brzmi jak czajnik, to świszczenie nie jest przyjemne dla ucha niezależnie od obrotów na których pracuje silnik.