Trekking w Snøhetta z widokiem na surową przestrzeń Norwegii
1335 ocen

Siódmy dzień naszej motocyklowej wyprawy to połączenie kontrastów norweskiej natury – od spokojnych poranków w Langnes Camping po trekking w Snøhetta, gdzie przestrzeń wydaje się nieskończona. Zobacz, co czekało nas na trasie do Øya Økocamp.

Reklama

Logo autobaza

Sprawdź historię pojazdu

Dzień 7: Langnes Camping → Øya Økocamp

Noc w Langnes Camping była deszczowa, ale poranek wynagrodził wszystko – obudziliśmy się w blasku słońca, które o tej porze roku praktycznie nie zachodzi. Spakowani i pełni energii ruszyliśmy na południe trasą E6 w stronę Øya Økocamp.

Trasa E6 – więcej nudy niż wrażeń?

Droga E6 na tym odcinku jest, delikatnie mówiąc, mało ekscytująca. Równe asfalty ciągną się kilometrami, a otoczenie, choć wciąż piękne, nie oferuje tak spektakularnych widoków jak zachodnia trasa nr 17, którą jechaliśmy wcześniej. To dobry moment na relaks podczas jazdy i cieszenie się spokojem północnej Norwegii.

Perła trasy – Snøhetta

Po kilku godzinach jazdy monotonię przerwała prawdziwa perełka tego odcinka – Snøhetta, gdzie zatrzymaliśmy się na krótki trekking. Już po kilku minutach marszu naszym oczom ukazała się zapierająca dech w piersiach przestrzeń – niemal nieskończona, surowa, pozbawiona śladów ludzkiej cywilizacji. Widok ten był jednym z tych, które zapadają w pamięć na całe życie.

Ciekawostka dnia – kawa w norweskim stylu

Podczas trasy postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na kawę i ciastko w kawiarni w małym miasteczku. Już wcześniej mieliśmy pewne przeczucia co do jakości kawy w Norwegii – i niestety, nasze wrażenia tylko się potwierdziły. Lokal, choć przytulny, nie miał nawet ekspresu do kawy. Zamiast tego otrzymaliśmy kawę z termosu, która smakowała bardziej jak woda zabarwiona kawowym aromatem. To kolejny przykład na to, że Norwegowie, choć mistrzowie w wielu aspektach życia, w kwestii kawy mają jeszcze sporo do nadrobienia.

Øya Økocamp – idealne zakończenie dnia

Pod wieczór dotarliśmy do Øya Økocamp, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg. Było już po północy, ale jasne norweskie niebo i dźwięk pobliskiej rwącej rzeki stworzyły idealne warunki do relaksu. Ciepły posiłek i odgłosy natury ukołysały nas do snu.

Siódmy dzień naszej wyprawy był doskonałym przykładem na to, że w Norwegii nawet mniej widowiskowe trasy kryją w sobie prawdziwe skarby. Zostań z nami, by odkryć, co przyniósł kolejny dzień przygody!